• Uchrońmy od wycinki żyrardowskie lipy
    Dorodne, 50-letnie lipy żyrardowskie niedługo pójdą pod topór, ponieważ władze Żyrardowa „muszą” poszerzyć ulicę o 50 cm, aby utworzyć nowe miejsca parkingowe. Wszystko to za pieniądze z UE przeznaczone na walkę ze smogiem! Z początkiem sierpnia władze miasta rozpoczęły przebudowę ulic Dekerta i Mielczarskiego w Żyrardowie. Kontrowersje dotyczą szczególnie inwestycji na ul. Dekerta. Projekt zakłada poszerzenie jezdni z 5 m do 5,5 m szerokości, zmianę organizacji ruchu na jednokierunkową oraz wyznaczenie na jezdni pasa przeznaczonego do parkowania. Ta niewielka zmiana szerokości jezdni (zaledwie o 0,5 m) poskutkuje rzezią drzew. W efekcie w ulicy Dekerta pod topór pójdzie sześć drzew, które rosną tuż przy krawężniku – nowy krawężnik będzie wypadał dokładnie w połowie ich pnia. Po drugiej stronie zostaną wycięte kolejne dwa drzewa (łącznie osiem drzew na ul. Dekerta). Na ul. Mielczarskiego wycięte ma zostać jedno drzewo. Przeznaczone do wycinki drzewa to ponad 50-letnie, dorodne i zdrowe lipy drobnolistne. Analiza dendrologiczna wskazała, że wszystkie drzewa są w dobrym stanie zdrowotnym! Mają od 116 do 176 cm w obwodzie oraz od 10 do 16 metrów wysokości. Oznacza to, że gdyby nie ręka projektantów w żyrardowskim ratuszu, którzy uznali, że trzeba poszerzyć ulicę o 50 cm, nie byłoby uzasadnienia do wycięcia drzew. 50 cm nowego asfaltu zamiast 50-letnich drzew! Najbardziej szokujące jest zaś to, że wycinka i nowe parkingi są realizowane w ramach projektu, którego celem jest walka ze smogiem. Żyrardów wraz z innymi gminami dostał na projekt „Poprawa jakości powietrza na terenie ZIT WOF poprzez budowę parkingów Parkuj i Jedź” dofinansowanie ze środków unijnych w ramach działania „4.3. Redukcja emisji zanieczyszczeń powietrza”. Nie będzie to żadne Parkuj i Jedź, lecz zwykłe, przyuliczne miejsca parkingowe. Korzystanie z nich bowiem nie będzie wymagało posiadania biletu okresowego PKP. Nie jest planowany żaden sposób sprawdzania, czy z parkingu korzystają osoby dojeżdżające do dworca kolejowego. W okolicach dworca PKP już teraz znajdują się trzy duże parkingi przeznaczone dla dojeżdżających do Warszawy: dwa przed dworcem i jeden za nim, a także sporo miejsc przyulicznych. Również na ul. Dekerta parkuje wiele osób, aby dojść na pociąg, lecz do tej pory drzewa nie były problemem. Wycięcie dużych, zdrowych drzew stanowi ogromną szkodę przyrodniczą. Drzewa rosnąc absorbują z powietrza dwutlenek węgla. Pochłaniają m.in. szkodliwe dla człowieka tlenki azotu i tlenki siarki, a także wychwytują zanieczyszczenia pyłowe. Badania przeprowadzone w Warszawie wskazują, że pojedyncze drzewo przyuliczne pochłania 0,06−0,11 kg zanieczyszczeń rocznie. W projekcie nie ujęto nowych nasadzeń rekompensujących. Nawet gdyby takie się pojawiły, to należy pamiętać, że wartość przyrodnicza i ekologiczna 50-letniego drzewa jest wielokrotnie większa niż kilkuletniego (jeśli chodzi wychwytywanie zanieczyszczeń liczy się powierzchnia liści, której starsze drzewa mają więcej). Koszty przyrodnicze wycięcia drzew są zatem wysokie. Niestety projektanci nie kierowali się chęcią zachowania jak największej liczby drzew. Można było zachować dotychczasowy przekrój ulicy Dekerta, zamiast poszerzać ją o 50 cm. Nowe miejsca postojowe można było zaś zlokalizować na innych nieruchomościach miejskich lub na fragmentach ulic, gdzie nie ma przyulicznej zieleni. W sprawie przebudowy ulic nie odbyły się konsultacje z mieszkańcami. Mieszkańcy o inwestycji dowiedzieli się na kilka dni przed jej rozpoczęciem z lokalnej gazety Życie Żyrardowa, przy czym fakt planowanych wycinek drzew został w niej przemilczany.
    278 z 300 Podpisy
    Utworzył(a) Jan Baran
  • STOP dewastacji nadwiślańskiej przyrody, STOP budowie "parku"
    Prezydent Rafał Trzaskowski ogłosił, że zamierza utworzyć 65 hektarowy park na terenie międzywala na Golędzinowie. Nie byłoby w tym nic szokującego, gdyby nie fakt, że ten obszar od lat stanowi wartościową ostoję przyrody z łęgiem nadwiślańskim i łąkami kwietnymi na czele. Na terenie międzywala nie wolno sadzić nowych drzew czy krzewów. Co zatem oznacza tworzenie parku? Prawdopodobnie chodzi o "uporządkowanie terenu", czyli w praktyce kolejną dewastację przyrody. A wystarczy naprawdę niewiele - systematycznie kosić teren dwa razy w roku i w ten sposób ograniczyć ekspansję roślin inwazyjnych (to właściwie jedyny problem przyrodniczy na tym terenie). Zarząd Zieleni zaprezentował koncepcję ingerencji w Golędzinów. Wizualizacja najlepiej obrazuje motywację, która kieruje ZZW aby w miejscu cennym przyrodniczo utworzyć "Naturalny Park Golędzinów". Nie chodzi wcale o przyrodę, ale o obsługę nowo budowanego osiedla wzdłuż Jagiellońskiej.
    1 646 z 2 000 Podpisy
    Utworzył(a) Grzegorz Walkiewicz Picture
  • Stop wycinkom lasów w Warszawie i okolicach!
    Według danych pochodzących z oficjalnych dokumentów Lasów Państwowych, zawartych w Planach Urządzania Lasu dla nadleśnictw działających na terenie m.st. Warszawy i aglomeracji warszawskiej, w ciągu najbliższych 5 lat na samym terenie Warszawy planowana jest wycinka aż 63.61 hektara lasów. Stanowi to powierzchnię większą niż takie warszawskie parki jak Park Skaryszewski (55 ha) oraz niewiele mniejszą niż Park Łazienki (76 ha) czy Pole Mokotowskie (73 ha). Oznacza to drastyczny ubytek terenów zielonych, z których na co dzień mogą skorzystać mieszkańcy Warszawy. Jeśli wziąć pod uwagę tereny leżące przy granicy miasta (do 3 km od jego granic administracyjnych), liczby te wyglądają jeszcze gorzej: wycinki mają dotknąć 283.81 hektara terenów leśnych. Dodajmy, że zdecydowana większość tych wycinek realizowana jest metodą tzw. rębni zupełnej, co oznacza całkowitą wycinkę drzew na całej powierzchni. Tereny leśne poddane takim działaniom gospodarki leśnej tracą wszelkie właściwości istotne z punktu widzenia mieszkańców Warszawy: schronienia przed upałem, hałasem, zanieczyszczeniem powietrza i innymi niedogodnościami miejskiego życia codziennego. Jako mieszkanki i mieszkańcy Warszawy uważamy, że Lasy Państwowe prowadząc gospodarkę na terenach miejskich i podmiejskich, powinny brać pod uwagę niezwykle ważną rolę, jaką lasy pełnią dla mieszkańców. Obowiązek ten jest wprost opisany w art 6 ust. 1a Ustawy o lasach, gdzie zapewnienie społecznej funkcji lasów na poziomie lokalnym jest jedną z głównych funkcji trwale zrównoważonej wielofunkcyjnej gospodarki leśnej. Lasy zarządzane przez Lasy Państwowe są naturalnym miejscem rekreacji mieszkańców aglomeracji warszawskiej. Są też celem licznych wycieczek, spotkań i innych zorganizowanych form spędzania czasu na łonie natury. Lasy dają schronienie przed upałami, pozwalają na spacery i uprawianie aktywności fizycznej, pozwalają obcować z przyrodą na co dzień. Lasy w mieście mają krytyczne znaczenie dla walki ze zjawiskiem miejskiej wyspy ciepła, poprawiają retencję wody i miejski mikroklimat. Jesteśmy zdania, że w rejonie intensywnie wykorzystywanym przez mieszkańców miast to właśnie funkcja społeczna powinna być traktowana jako funkcja wiodąca i traktowana nadrzędnie względem funkcji gospodarczej lasów. Mając na uwadze już odczuwalne skutki zmian klimatycznych (wyższe temperatury w miesiącach letnich) oraz ciągłą presję na rozbudowę miasta i utratę terenów zielonych, pragniemy zaapelować do Państwa Ministrów o wydanie dyspozycji zobowiązującej jednostki Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe do całkowitego zaprzestania wycinek lasów na terenie miasta stołecznego Warszawa i w jego sąsiedztwie na cele gospodarcze.
    6 271 z 7 000 Podpisy
    Utworzył(a) Marta Wójcicka
  • Ratujmy Pojezierze Palowickie!
    Nie potrzebujemy bezsensownej inwestycji, która zniszczy uroczy zakątek Górnego Śląska – położony na północ od Żor, na terenie Parku Krajobrazowego „Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich”. Sosnowe lasy przeglądają się tutaj w licznych stawach hodowlanych, które powstały przed laty w dolinie Jesionki, prawego dopływu Rudy. Miejsce to obfituje w rośliny i zwierzęta chronione, a turystom udostępniono je licznymi szlakami pieszymi, rowerowymi i narciarskimi. Już teraz musimy mierzyć się ze skutkami i zagrożeniami zmian klimatu. Przy utrzymującym się wysokim poziomie emisji gazów cieplarnianych, około 15 milionów ludzi w Polsce doświadczy do końca wieku niedoborów wody. Problemy z dostępnością wody pitnej, niszczycielskie susze i ekstremalne zjawiska pogodowe to nie scenariusz filmu, ale realna (niestety) przyszłość.  Obecna zmiana klimatu stanowi zagrożenie dla dobrobytu człowieka i ekosystemów na Ziemi. A dalsze opóźnianie globalnie skoordynowanych działań na rzecz adaptacji i zmniejszania emisji może być katastrofalne w skutkach. Przy utrzymującym się poziomie emisji gazów cieplarnianych, do 2050 roku liczba osób umierających rocznie z powodu upałów wzrośnie w Polsce trzykrotnie: z około 1 tys. do ponad 3 tys. osób rocznie.  Redukcja emisji gazów cieplarnianych mogłaby złagodzić skutki tej tendencji.  Oczekujemy stanowczych i jednoznacznych działań Rządu RP na rzecz klimatu i ochrony takich terenów jak Pojezierze Palowickie. Żądamy natychmiastowego zaprzestania niszczenia cennego przyrodniczo terenu oraz zmianę projektowanych tras kolejowych w ramach CPK, które zdewastują, zniszczą i całkowicie zlikwidują Pojezierze.
    3 175 z 4 000 Podpisy
    Utworzył(a) Miłośniczki i Miłośnicy Pojezierza Palowickiego
  • NIE! Dla projektu rozbudowy drogi Gościniec Warecki i dewastacji Chojnowskiego Parku Krajobrazowego!
    NIE CHCEMY TRANZYTU PRZEZ GOŚCINIEC WARECKI!!! Gościniec Warecki to jedna z najlepiej rozpoznawalnych atrakcji turystycznych naszego regionu. Nazywany historyczną perełką okolicy, Trakt Warecki zachował do dziś niezmieniony przebieg. Długą i ciekawą historię traktu opisał Stanisław Hofman, współautor przewodnika „Tradycja Mazowsza”. Wzdłuż traktu rosną ponad 100 - letnie drzewa: sosny i dęby. Niektóre z nich mają wymiary pomników przyrody. Przygotowany przez Starostwo Powiatowe w Piasecznie projekt rozbudowy Gościńca Wareckiego zakłada budowę drogi asfaltowej wraz z niezbędną infrastrukturą. Projektowana droga ma spełniać standardy drogi powiatowej dwujezdniowej wraz z chodnikiem i drogą rowerową. Nowa droga nie jest prowadzona po śladzie istniejącej, dlatego na potrzeby budowy zaplanowano wycinkę 2000 drzew i krzewów. Malowniczy krajobraz wokół traktu zostanie bezpowrotnie zniszczony i zastąpiony asfaltowo - betonową infrastrukturą, która na zawsze go oszpeci. W zaprojektowanym wariancie historyczny Trakt Warecki stanie się "przelotówką", drogą tranzytową szybkiego ruchu, w lesie i w sercu Chojnowskiego Parku Krajobrazowego. Realnie nie będzie możliwe uprawianie tutaj turystyki pieszej i rowerowej. W pasie planowanej drogi znalazły się też obiekty kultu religijnego, m.in. przydrożna kapliczka sprzed II wojny światowej wraz z 2 wiekowymi dębami. NIE ZABIERAJMY DZIKIM ZWIERZĘTOM DOSTĘPU DO WODOPOJU!!! Projekt nie zawiera rozwiązań minimalizujących wpływ planowanej drogi na wrażliwe ekosystemy Chojnowskiego Parku Krajobrazowego. Rozmach inwestycji przeraża, gdyż jest realizowany kosztem tysięcy drzew oraz kosztem dzikiej przyrody Chojnowskiego Parku, który jest unikatową, leśną ostoją naszego powiatu. Projekt nowego Gościńca Wareckiego nie zawiera też żadnych rozwiązań, które zapobiegłyby fragmentacji siedlisk bytujących tu gatunków zwierząt i zapewniłyby ciągłość istniejącemu korytarzowi ekologicznemu. W projekcie nie przewidziano bezpiecznych przejść dla zwierząt takich jak np. przepusty dla płazów. Projekt rozbudowy Traktu jest fatalny i szkodliwy, bo nie uwzględnia wyjątkowych historycznych i przyrodniczych uwarunkowań tej drogi. Trudno oprzeć się wrażeniu, że przy tworzeniu tego projektu bezrefleksyjnie zastosowano szablon z dużej aglomeracji miejskiej. Oburzenie budzi też fakt, że inwestycja o tak poważnym wpływie na środowisko i życie okolicznych mieszkańców nie została poddana konsultacjom społecznym. Mieszkańcy okolic Gościńca Wareckiego, lokalne grupy i stowarzyszenia nie miały możliwości wypowiedzenia się na jej temat. Nie miały też żadnego wpływu na kształt przyjętych w projekcie rozwiązań. W efekcie powstał projekt, który odpowiada na potrzeby tylko części tutejszej społeczności. Jeśli droga zostanie rozbudowana w/g projektu, ci mieszkańcy, którzy cenią tutejszą przyrodę i zamieszkali tu dla ciszy i bliskości lasu, będą musieli zaakceptować bliskość szerokiego asfaltu, przypominającego pas startowy. Podczas prac nad tym projektem interesów dzikich zwierząt, dla których ta okolica jest domem - niestety również nikt nie reprezentował. GOŚCINIEC WARECKI ZASŁUGUJE NA DUŻO LEPSZY PROJEKT DROGI!!! TO NASZ LOKALNY SKARB, KTÓRY TRZEBA POTRAKTOWAĆ WYJĄTKOWO, A NIE SZABLONOWO!!! Oczekujemy zatem, że przygotowany projekt nie zostanie zrealizowany. Aktualny projekt jest przeskalowany, to marnowanie publicznych pieniędzy. Oczekujemy, że Gościniec Warecki otrzyma kategorię drogi gminnej, co umożliwi opracowanie nowego projektu, który nie zdewastuje tej okolicy. Oczekujemy wreszcie, że mieszkańcy, lokalne grupy i stowarzyszenia zostaną zaproszeni do pracy nad nowym projektem drogi. Chcemy, by uszanował on wyjątkowy kontekst przyrodniczy i historyczny Traktu Wareckiego! Alarm Dla Klimatu Piaseczno Stowarzyszenie Przyjaciół Zalesia Górnego Stowarzyszenie Polska 2050 Piaseczno
    1 889 z 2 000 Podpisy
    Utworzył(a) Grupa Alarm Dla Klimatu Piaseczno Picture
  • SPRZECIW dla projektowanego miejscowego planu zagospodarowania Rybaki nad jeziorem Łańskim
    Jezioro Łańskie to miejsce unikatowe w skali kraju. Takie miejsca trzeba chronić i traktować ich rozwój ze szczególną troską. Nie chcemy tu kolejnego "Gołębiewskiego" na wydmach w Pobierowie, czy oszpeconego wielkimi hotelami wybrzeża hiszpańskiego... Plany zmiany tego pięknego
 miejsca w wielki kompleks hotelowy i osiedle domów trzeba powstrzymać - dopóki nie jest za późno! -> Rybaki i jezioro Łańskie jest chronione przyrodniczo m.in. to obszar natury 2000 Puszcza Napiwodzko-Ramucka PLB280007
; -> projektowany plan zagospodarowania terenu jest zły i szkodliwy (dopuszcza m.in. gęstą zabudowę na działkach 1000m2 i tylko 40% (!) powierzchni biologicznie czynnej)
; -> prognoza oddziaływania na środowisko projektowanego planu zagospodarowania jest absurdalna - próbuje dowodzić, że środowisko będzie lepiej chronione jak zabudujemy obecnie dziewicze tereny..
. -> tereny pod inwestycję planowanego hotelu zostały uzyskane w sposób co najmniej moralnie wątpliwy (najpierw okoliczne parafie na podstawie art. 70a ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego uzyskały je ZA DARMO na gospodarstwa rolne (działki leśne specjalnie zostały przemianowane na rolne, aby to umożliwić), następnie przeniosły darowizną do Archidiecezji Warmińskiej**, a ten utworzył spółkę celową Projekt Rybaki – Łańsk Sp. z o.o. razem ze spółką córką znanego dewelopera BBI Development. Teraz próbuje przekształcić te działki w działki budowlane, by czerpać z tego MILIONOWE zyski... 
a wszystko na terenie chronionej przyrody. Więcej o tej sprawie: https://oko.press/panstwowa-ziemia-dla-kosciola/ * źródło zdjęcia - Mapy Google ** W pierwotnej wersji petycji w tym miejscu wymieniliśmy Caritas Archidiecezji Warmińskiej, co z formalnego punktu widzenia jest błędem, za który najmocniej przepraszamy. Historia zaangażowania powyższych podmiotów w Rybakach jest powiązana - zdarza się, że reprezentują je te same osoby (przykładowo w tym samym czasie wiceprezesem spółki Projekt Rybaki - Łańsk sp. z o.o i dyrektorem Ośrodka Caritas Rybaki była ta sama osoba).
    12 424 z 15 000 Podpisy
    Utworzył(a) Chrońmy Jezioro Łańskie
  • ZACHOWAJMY DĘBINĘ K.LIPINY W PUSZCZY KNYSZYŃSKIEJ
    Takich lasów i tak starych drzew jest już coraz mniej. Nie musicie jechać do Białowieży, by zobaczyć stary, dębowy las. Jest taki w okolicy Sokółki, niestety ma być wycięty. Zróbmy wszystko by go ocalić.
    1 056 z 2 000 Podpisy
    Utworzył(a) Elżbieta Sawicka Picture
  • Powiększmy Park Sielecki w Warszawie o działkę przy Beethovena!
    Jest to ważne, by żyło nam się lepiej. Więcej zieleni, więcej miejsca dla ludzi na spotkania i spacery. W tamtej okolicy nie ma żadnego porządnego placu zabaw dla dzieci. Park Sielecki i tak jest już przeludniony. Nie potrzebujemy na Dolnym Mokotowie kolejnych budynków. Potrzebujemy Parku.
    46 z 100 Podpisy
    Utworzył(a) Michał Szurgociński
  • Nie dla niszczenia Puszczy Białowieskiej przez budowę muru na granicy
    Według informacji, które uzyskaliśmy od firmy Budimex, w ramach budowy płotu przy granicy planowane są trzy punkty koordynacji i składy materiałów do budowy: w Białowieży, okolicach Jałówki i Starym Masiewie. Białowieża i Stare Masiewo znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie Białowieskiego Parku Narodowego, tereny te są objęte programami Natura 2000, a Stare Masiewo dodatkowo objęte jest programem ochrony orlika krzykliwego. W punktach koordynacji planowane są: - Składy kruszywa, piasku i stali potrzebnych do budowy zapory i przygranicznej drogi. Na budowę płotu przewidziane jest zużycie 50,000 ton stali i dziesiątek tysięcy ton kruszywa, co wiąże się z koniecznością przejazdu tysięcy ciężarówek potrzebnych do przewozu materiałów na teren budowy, ich magazynowania na placach składowych i transportu kolejnymi ciężarówkami na pas graniczny – miejsce budowy zapory. - Betoniarnie – punkty produkcji betonu na fundamenty płotu - Parkingi dla ciężkiego sprzętu budowlanego Budowa będzie realizowana w systemie trzyzmianowym, 24h na dobę. Niestety, ustawa o budowie zabezpieczenia granicy państwowej z 29 października 2021 głosi, że “Do inwestycji nie stosuje się przepisów odrębnych, w tym prawa budowlanego, prawa wodnego, prawa ochrony środowiska oraz przepisów o udostępnianiu informacji o środowisku, prawa geodezyjnego i kartograficznego, przepisów o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, przepisów o ochronie gruntów rolnych i leśnych oraz środowiskowych, przepisów o transporcie kolejowym, przepisów o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych”. W związku ze specustawą, mieszkańcom nie został przedstawiony plan lub projekt budowy ani nie odbyło się żadne spotkanie informujące nas o działaniach przewidzianych w naszym bezpośrednim sąsiedztwie. Obecnie uwzględnia się jedynie jak najniższe koszty finansowe, stąd lokalizacja punktów koordynacyjnych i składowania materiałów jak najbliżej granicy i obszarów cennych przyrodniczo. Naszym priorytetem i celem jest przeniesienie tych punktów w miejsca, gdzie nie będą one kolidowały z ekosystemem Puszczy Białowieskiej i okolic. Mamy świadomość, że podniesie to być może koszt ekonomiczny realizacji projektu, natomiast to właśnie koszt ochrony przyrody powinien zostać uwzględniony w ramach naszej obywatelskiej odpowiedzialności za unikalny na skalę światową ekosystem. Ekosystem, który, warto dodać, i tak został już nadwyrężony w ostatnich miesiącach. Zdarzało się, że funkcjonariusze służb mundurowych urządzali w Puszczy Białowieskiej ogniska lub stawiali szałasy. Park Narodowy, który opiera się na założeniu minimalnej ingerencji człowieka, zmienił się niemalże w poligon, a jego drogi zostały porozjeżdżane przez ciężkie wojskowe samochody. Wpływ tak nagłej i ekspansywnej obecności człowieka na często w tej okolicy spotykane żubry, rysie, czy inne zwierzęta znajdujące się pod ochroną, bynajmniej nie jest pozytywny. Planowane uruchomienie placu budowy w otulinie Białowieskiego Parku Narodowego oraz przecięcie murem tego najcenniejszego przyrodniczo obszaru jest najnowszym rozdziałem w historii niszczenia naszego wielkiego narodowego zabytku, jakim jest Puszcza Białowieska, przez polskie władze. Nie ma na to naszej zgody! Więcej informacji o budowie można znaleźć w poniższym artykule: https://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/7,35241,27989952,granica-polsko-bialoruska-straz-graniczna-odda-place-pod-budowe.html
    20 967 z 25 000 Podpisy
    Utworzył(a) Mieszkanki i mieszkańcy Puszczy Białowieskiej
  • NIE dla wycinki drzew w Spółdzielni Mieszkaniowej "Na Skraju"!
    Drzewa na terenie zabudowanym potrzebują lekarza drzew - arborysty, który będzie je regularnie badał i zalecał im odpowiednie zabiegi. Tymczasem Spółdzielnia stawia na wycinkę, zamiast przeprowadzić badania dendrologiczne, a wycinki realizować tylko, kiedy jest taka uzasadniona badaniami konieczność. Opinia ornitologiczna określi, czy drzewa są miejscem lęgowym dla ptaków m.in. ptaków objętych ochroną gatunkową. Opinia chiropterologiczna wykaże, czy zieleń wskazana do wycinki jest siedliskiem dla nietoperzy. Wierzby, głogi, jabłonie, klon i robinia to drzewa o cennej wartości przyrodniczej i estetycznej. Dostęp do zieleni jest prawem wszystkich mieszkańców Warszawy! ____________________________________________________________________________________________________________ Sprzeciw dotyczy zamiaru wycinki pięciu wierzb: przy ul. Grzegorzewskiej 13, ul. Kulczyńskiego 8-10 i 12-6, ul. Szolc-Rogozińskiego 19 i 21, ośmiu głogów przy ul. Szolc-Rogozińskiego 8 i 10, trzech jabłoni przy ul. Strzeleckiego 3, a także klonu i robinii przy ul. Magellana 2.
    318 z 400 Podpisy
    Utworzył(a) Julian Popielarski
  • Łąki Leśnicy nie dla betonu!
    Las Mokrzański poddawany jest potężnej presji zabudowy mieszkaniowej ze strony Wrocławia i gminy Miękinia. W Wilkszynie zabudowa szeregowa wchodzi w bezpośrednie sąsiedztwo lasu, zezwolenia na budowę są wydawane bez uchwalonego MPZP. Osiedle Malownicze i jego planowana kontynuacja, Malownicze 2, o kilkudziesięciohektarowych powierzchniach praktycznie grodzą las od strony wschodniej, zabudowują powierzchnie biologiczne, zabierając wodę z lasu. Te same skutki wywiera zabudowa osiedli TBS na dziesiątkach hektarów na Południe od lasu. Wszystkie te inwestycje prowadzone są na dawnych śródleśnych podmokłych łąkach. Łąki te były naturalnym szlakiem migracji od doliny Bystrzycy, przez leśnickie łąki do Lasu Mokrzańskiego i w głąb lasów Mrozowskich. Kolejne grodzone osiedla są realnymi barierami migracji nie tylko dla dużych i mniejszych ssaków, ale coraz częściej śmiertelną pułapką dla ptaków (młode podloty giną zderzając się z pojazdami) i całkowitą barierą dla płazów (brak przepustów dolnych i płotków zabezpieczających na trasach migracji oraz osuszanie łąk i mokradeł). Rosnąca liczba mieszkańców, którzy mają swoje centra życiowe tuż przy lesie, wpływa na penetrację tak brzegu jak i wnętrza lasu. Likwidując zatem naturalne bufory lasu - łąki, pola, zadrzewione nieużytki i budując "na ścianie lasu", godzimy się na bezpośrednią penetrację lasu przez rosnącą populację ludzi, a w konsekwencji na dalszą degradację lasu przez uszczuplenie tak liczebności zwierząt i roślin jak i ich różnorodności, gdy instytucje ONZ i EU uznają kryzys bioróżnorodności za największe wyzwanie i zagrożenie dla ludzkości obok kryzysu klimatycznego. Dlatego postulowaliśmy powstrzymanie chaotycznej zabudowy pół i łąk, utworzenie ochronnej otuliny lasu i jej stopniowe zalesianie. Jednym z elementów takiej ochrony powinno być również zachowanie ciągłości łąk i lasów w Leśnicy w okolicy wieży ciśnień. To ostatni ciągły obszar pomiędzy Parkiem Leśnickim a Lasem Mokrzańskim. Skutki jego przerywania widoczne były na budowie IX. Etapu TBS, gdzie w ogrodzeniu placu budowy utknęło stado przerażonych saren. Na przedmiotowym obszarze po opadach deszczu i roztopach woda długo utrzymuje się na powierzchni ze względu na budowę geologiczną - dominują tu gleby gliniaste i ilaste z niską przepuszczalnością, a zatem zabudowa przyczyni się do przyspieszenia spływu powierzchniowego wód z obszaru akumulacji wód opadowych i z warstwy drenażu (wypływu wód z wyżej położonych wzgórz Lasu Mokrzańskiego, który tu występuje tworząc mokradła) i dalej wpłynie na zmniejszenie infiltracji do wód podziemnych, a co istotne, przedmiotowy obszar sąsiaduje z ujęciem wód głębinowych i stacją uzdatniania wody w Leśnicy. W związku z powyższym całkowicie zasadną jest naszym zdaniem zmiana obowiązującego planu zagospodarowania przestrzennego dla wymienionych we wniosku działek, według obecnego MPZP przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniową oraz inwestycje drogowe. Szczególnie szkodliwy i nieuzasadniony jest w naszej opinii pomysł wytyczenia drogowego łącznika pomiędzy ulicą Dolnobrzeską a Marszowicką, przy obecnych założeniach przecinającego mozaikę siedlisk naturowych (zmiennowilgotne łąki trzęślicowe – kod 6410 oraz ekstensywnie użytkowane niżowe łąki świeże - kod 6510łąka niżowa) i prowadzącego do fragmentacji terenów leśnych (odcięcie fragmentu lasu w rejonie wieży ciśnień) oraz ich zanieczyszczenia w przyszłości spalinami pochodzącymi z ruchu samochodowego, co spowoduje nieodwracalne szkody dla przyrody w tym rejonie, a okolicznym mieszkańcom i turystom odbierze bezpowrotnie niezwykle atrakcyjne tereny spacerowe. Rolę takiego łącznika komunikacyjnego naszym zdaniem z powodzeniem może pełnić planowana ulica Uraska przy TBS-ach, gdyż skupiałby się na nim jedynie ruch lokalny pomiędzy dwoma osiedlami (Leśnica i Marszowice). Za bardzo szkodliwy uważamy również pomysł wyznaczenia drogi dojazdowej dla działek 56/3, 54/4 i 56/5 AR_5 poprzez tereny zalesione (stuletnia dąbrowa). Uważamy, że dalsza zabudowa łąk w Leśnicy to zwykłe barbarzyństwo – to wyrok śmierci dla tysięcy zwierząt, to likwidacja cennych łąkowych siedlisk, które w myśl dyrektywy siedliskowej podlegają ochronie, to wreszcie niszczenie potężnego, naturalnego rezerwuaru wody. To wreszcie niszczenie terenów rekreacji dla tysięcy leśniczanek i leśniczan, w tym dla mieszkańców TBS przy ul. Prężyckiej, dla których utrata „Łąk przy TBS” to utrata jedynego terenu zieleni. Żądamy objęcia tego terenu użytkiem ekologicznym, na którym łąki zgodnie z zasadami ich utrzymania byłyby co roku koszone. W warunkach katastrofy klimatycznej zachowanie leśnickich łąk to działanie ukierunkowane na ratowanie życia!
    3 291 z 4 000 Podpisy
    Utworzył(a) Robert Suligowski
  • Chrońmy przyrodniczy skarb Warszawy – Zakole Wawerskie!
    Mokradła podnoszą jakość życia w mieście i są naturalnym sojusznikiem w walce z katastrofą klimatyczną. To miejsca retencji wody, przeciwdziałające zarówno suszom, jak i powodziom, oczyszczające wodę i powietrze, a także łagodzące zjawisko miejskiej wyspy ciepła. Ze względu na swój podmokły charakter i związaną z nim niedostępność pełnią również funkcję ostoi dzikiej przyrody. Same torfowiska stanowią przy tym olbrzymie magazyny węgla, przez tysiące lat wyłapywanego z atmosfery i zatrzymywanego pod ziemią. Ponad 90% dawnej powierzchni polskich torfowisk zostało zdegradowanych na skutek osuszenia, a naturalne bagna w europejskiej stolicy to zupełna rzadkość! Najnowsze badania pokazują, że w zakolskim torfie zmagazynowane zostało tyle węgla, co w milionie baryłek ropy naftowej. Osuszenie tego terenu spowodowałoby ponowne uwolnienie do atmosfery ilości dwutlenku węgla równej emisji 91 tys. samochodów jeżdżących bez przerwy przez rok. Przyrodnicy od dawna twierdzą, że Zakole Wawerskie to bezcenny skarb, fenomen w skali europejskiej. Mieszkają i rozmnażają się tu ptaki rzadko spotykane w mieście (m.in. derkacze, gąsiorki, dziwonie, wodniki) oraz płazy, których światowa liczebność dramatycznie spada (ropucha szara, traszka zwyczajna, grzebiuszka ziemna) czy rzadkie gatunki flory, jak kosaciec syberyjski czy przedstawiciele storczykowatych – kukułka krwista, kruszczyk szerokolistny. W latach 90. w leśnych fragmentach Zakola notowano zagęszczenia ptasich populacji porównywalne z grądami Puszczy Białowieskiej. Choć przymierzano się wówczas do utworzenia w północnej części Zakola rezerwatu, nie udało się ze względu prywatną własność gruntów. W północnej części w olsie powołano ostatecznie zespół przyrodniczo-krajobrazowy. Status reszty terenu pozostaje niepewny – mimo wskazania całego Zakola Wawerskiego jako części Warszawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu, nie ma on zagwarantowanej skutecznej ochrony. Wobec braku planu miejscowego zabudowa wdziera się w Zakole na podstawie warunków zabudowy. Nielegalne działania w postaci osuszania i podwyższania terenu podejmowane są tu regularne, choć zgodnie z prawem wodnym nie można samorzutnie zmieniać natężenia ani kierunku spływu wód. Przestrzenie otwarte, łąki, dawne pola uprawne stanowią istotną część zlewni zasilającej wodą pozostałą część Zakola – wszelkie zmiany mogą prowadzić do zachwiania równowagi i nieodwracalnej degradacji torfowiska. Czy stać nas na doprowadzenie do zniszczenia tak unikalnego obszaru? Wymaga to spojrzenia w nieco szerszej perspektywie – dostrzeżenia pożytków, które płyną z utrzymania dużych przestrzeni zielonych. Aby wypełnić założenia unijnej Strategii Bioróżnorodności 2030, Komisja Europejska wzywa do opracowania ambitnych planów zazieleniania obszarów miejskich. W ramach dotrzymywania deklaracji klimatycznych i adaptacji miast do zmian klimatu, część budżetu samorządów przeznaczana jest na tworzenie tzw. błękitno-zielonej infrastruktury – np. ogrodów deszczowych, które zaledwie imitują mokradła. Kompleks mokradeł Zakola Wawerskiego to ponad 270 ha naturalnej błękitno-zielonej infrastruktury i ostoi dzikości, której nie trzeba tworzyć – wystarczy jej nie niszczyć i zapewnić jej należytą ochronę! Co należy zrobić? Niezbędna jest skuteczna ochrona całego obszaru Zakola Wawerskiego przed osuszeniem. Niestety, nie zapewnia jej ani zespół przyrodniczo-krajobrazowy, ani Warszawski Obszar Chronionego Krajobrazu. Priorytetem powinno być utrzymanie podmokłego charakteru tego kompleksu. Pełnienie przez niego funkcji parku retencji pozwoliłoby na przemyślane udostępnienie części mokradła wszystkim warszawiakom, dając im dostęp do nowego obszaru zieleni publicznej, a jednocześnie gwarantując miejsce do życia i rozmnażania płazom, ptakom i jego innym dzikim mieszkańcom. Utworzenie parku mokradłowego na Zakolu wymagałoby minimalnej ingerencji w jego przyrodę, polegającej na wytyczeniu ścieżek i kładek, czy okresowym koszeniu części podmokłych łąk. Tego typu forma dzikiego parku publicznego z dominującą funkcją retencji wody byłaby innowacyjnym i wyjątkowym na skalę europejską rozwiązaniem. Miejsce to powinno pełnić funkcję edukacyjną o roli wody i terenów podmokłych w miastach w kontekście przeciwdziałania kryzysowi klimatycznemu. Dodatkowym argumentem za zachowaniem i monitorowaniem wilgotności tego terenu, oraz wypracowaniem długoterminowej strategii zarządzania wodą, jest zabezpieczenie rejonu Wawra na wypadek powodzi i suszy. Przebudowa systemu melioracji i częściowa renaturyzacja kanałów na podstawie kompleksowych badań hydrologicznych, zwiększy możliwości retencyjne tego obszaru oraz zapewni bezpieczną i harmonijną koegzystencję okolicznych mieszkańców z przyrodą. Aby tereny te mogły być faktycznym dobrem wspólnym i służyć całej Warszawie, w tym lokalnej społeczności, a także przyszłym pokoleniom, miasto musi objąć ten teren opieką. Odpowiednie zapisy w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, wieloletni plan wykupu, dzierżawy lub odszkodowań dla właścicieli gruntów oraz podjęcie się realnej ochrony całego obszaru Zakola Wawerskiego będzie dowodem odpowiedzialnego i realistycznego podejścia do składanych deklaracji klimatycznych. ZAKOLE www.zakole.pl Centrum Ochrony Mokradeł Miasto Jest Nasze Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków Krytyka Polityczna Stołeczne Towarzystwo Ochrony Ptaków prof. dr hab. Maciej Luniak, ornitolog, Muzeum i Instytut Zoologii PAN dr hab. Mateusz Grygoruk, hydrolog, SGGW dr hab. Piotr Sikorski, architekt krajobrazu, SGGW dr hab. Wiktor Kotowski, ekolog mokradeł, Wydział Biologii UW dr hab. Przemysław Chylarecki, ornitolog, Muzeum i Instytut Zoologii PAN dr Iwa Kołodziejska, etnobiolożka, Instytut Slawistyki PAN dr Kasper Jakubowski, architekt krajobrazu Filip Springer, pisarz, Szkoła Ekopoetyki Michał Książek, pisarz Jan Mencwel, Miasto Jest Nasze Stanisław Łubieński, pisarz Tomasz Chodkiewicz, OTOP Sandra Spinkiewicz, radna Dzielnicy Wawer
    6 122 z 7 000 Podpisy
    Utworzył(a) grupa ZAKOLE