• Human rights violations on Polish-Belarussian border
    Please find the open letter from Danuta Kuroń to commissioner Dunja Mijatović attached below. Dear Commissioner, my name is Danuta Kuroń. I was a member of Polish democratic opposition in mid-1970s, an activist of the “Solidarność” trade union and a member of the “Solidarność” underground movement. Since 1989, I have been engaged in civic matters, mostly in the area of education. In recent years, I have been working with the Polish Youth Strike for Climate and Women’s Strike. Recent developments also made me involved with refugee aid organisations. I would like to ask you to come to Poland. The reason for my request is that there are dramatic and systemic human rights violations concerning asylum seekers in the area adjacent to the Polish-Belarussian border, and government institutions are violating Polish and international laws. I would like to draw your attention to two issues. Firstly, Polish services (including Border Guards) refuse to accept asylum applications from people who declare their intent to apply. Secondly, any migrant caught on the Polish side of the border is immediately transported to the border and subsequently forced to cross it illegally to Belarus. Those group expulsions are performed with physical violence and without starting any official procedures. Belarusian services on the other side of the border do the same, the only difference being a higher degree of brutality. We are talking about a situation where several dozen people (the exact number is impossible to estimate) have been strayed in the border zone for several weeks, chased off by representatives of both states and without any prospects for a solution of this situation. They have no food, no shelter, no access to medical care, while some are in poor state of health. In addition, the state of emergency declared along the Polish-Belarussian border has prevented the operations of NGOs providing legal and humanitarian aid, but also made it impossible for free media to report on the situation. All this happens while the government-controlled media are either concealing the truth or reporting false information outright, in order to mislead the public. At present, there is no one at the border who can monitor Polish authorities’ compliance with the law. Asylum seekers on the Polish side of the border fall victim to violence from the hands of Polish authorities, not only physically (brutal round-ups, destruction of phones, brutal expulsions), but also physiologically (as the term ‘physiological violence’ was defined by Johan Galtung, a Norwegian sociologist). A well-documented example of such treatment is the police and military blockade of 32 people near the village of Usnarz Górny at the Polish-Belarussian border. For nearly a month now, those people have been deprived of their freedom of movement, shelter, food, potable water and medical care. We do not know their current status as this area is subject to the state of emergency. Other examples of physiological violence used by Polish authorities include push backs to the swamps in the Białowieża Forest strict nature reserve. The Polish Red Cross – the only institution with mandate to enter the state of emergency area with a humanitarian mission – makes its decision dependent on the consent of the Minister of Interior, who is the person responsible for institutional violations of human rights. To sum up: we, Polish citizens, do not accept any human rights violations, but in confrontation with the state violence we are helpless and unable to help people who have an inalienable right to seek asylum and humanitarian aid. This is why I ask you to come to Poland to see the situation on the ground personally and form your own opinions. Should you decide that this is a job for the Council of Europe Commissioner for Human Rights, please help us find a solution where action can be taken to protect human right to life in a situation of conflict. I invite you to the village of Teremiski, in Białowieża district near the Polish-Belarussian border, but outside the state of emergency zone. There you can meet men and women from Polish civic organisations (now forming a collective called “Grupa Granica” or “Border Group”) who provide first aid to asylum seekers found in the forest and – in reply to requests for asylum – contact lawyers and attempt to start legal procedures, and also with those who try to make the Polish Red Cross take action. Great concepts such as human rights need civic movement, and this movement, in turn, needs the support from people of authority. Your help and support are urgently needed for those young people who fight for human rights on the Polish-Belarussian border as we speak. Also, I believe that contact with people who – apart from Polish intelligence services – have the best knowledge of the situation at the Schengen zone’s eastern border may be valuable to you. The problem we are facing there is not going to end soon. Please, come and meet them. With kindest regards, Danuta Kuroń
    4 z 100 Podpisy
    Utworzył(a) Joanna Zalewska
  • Wzywamy Polski Czerwony Krzyż na granicę polsko-białoruską
    Sytuacja uchodźców na granicy polsko-białoruskiej jest dramatyczna. Aby zdążyć z pomocą trzeba reagować natychmiast! Jak do tej pory pięć osób zmarło, prawdopodobnie z wyziębienia. Osoby zatrzymane w Usnarzu Górnym są uwięzione w środku lasu na gołej ziemi od ponad miesiąca. Europejski Trybunał Praw Człowieka zobowiązał polskie władze do dostarczenia im żywności, wody, opieki medycznej i tymczasowego schronienia. Tymczasem pomoc ta nie została zapewniona, pomimo tego że obowiązkiem władz państw członkowskich UE jest ratowanie życia i zdrowia ludzkiego, niezależnie od statusu tych osób. Ponadto, nie wiadomo, ile osób błąka się w lasach w strefie przygranicznej, w jakim stanie, czy nie ma innych śmiertelnych ofiar. Wiadomo natomiast, że jeśli uchodźcy błąkający się przy granicy spotykają Straż Graniczną, ta wywozi ich na stronę białoruską granicy - w sam środek puszczy. Tam z kolei, gdy uchodźcy spotykają białoruskich pograniczników, ci zapędzają ich na stronę polską. I tak w kółko, wielokrotnie, uwięzieni w klinczu, błąkają się po lesie lub po cichu umierają w gąszczu Puszczy Białowieskiej. W sytuacji, kiedy państwo polskie nie dopuszcza samorządowych organizacji pomocowych, tylko Czerwony Krzyż ma możliwość i moralny obowiązek pomocy udzielić. Ponieważ PCK to organizacja MIĘDZYNARODOWA, niezależna, która ma prawo do udzielania pomocy potrzebującym na granicy, a polski rząd ma obowiązek umożliwić takie działania PCK.
    12 405 z 15 000 Podpisy
    Utworzył(a) Joanna Zalewska
  • Uwięzieni na granicy – nie dajmy im umrzeć
    W ostatnich tygodniach napływają do nas szokujące informacje o sytuacji prawnej i zdrowotnej uchodźców i migrantów, którzy bądź przekroczyli polską granicę, bądź też utknęli na niej i pozostają wiele dni bez dostępu do jakiejkolwiek pomocy humanitarnej. Napływają sygnały o ich pogarszającej się sytuacji zdrowotnej, o zmuszaniu ich do przekraczania granicy, nierespektowaniu ich podstawowych praw, o pierwszych ofiarach śmiertelnych. Z uwagi na decyzję o wprowadzeniu na terenie przygranicznym stanu wyjątkowego i zamknięciu dostępu do niego mediów i organizacji pomocowych, nie ma możliwości rzetelnej oceny sytuacji uwięzionych na granicy ani tym bardziej podjęcia jakichkolwiek działań pomocowych, czy też reagowania na nadużycia. Dlatego jako obywatele zwracamy się do Rzecznika Praw Obywatelskich o skorzystanie ze swoich uprawnień i objęcie monitoringiem sytuacji uchodźców i migrantów na terenie przygranicznym.
    1 347 z 2 000 Podpisy
    Utworzył(a) Ewa Kokoszycka Picture
  • Wpuszczenie uchodźców z granicy Polsko-Białoruskiej
    Zachowanie straży granicznej jest niezgodne z prawem i jakimkolwiek człowieczeństwem. Ich zachowanie podchodzi pod tortury, a mówimy o ludziach, którzy uciekli z kraju przed wojną. Jest to naruszenie nie tylko praw humanitarnych, ale i łamanie konstytucji art.52 ust.2 oraz łamanie praw międzynarodowych art.18 Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Pomóżmy ludziom, którzy uciekają przed wojną.
    183 z 200 Podpisy
    Utworzył(a) Piotr Sawicki
  • Mieszkania dla wszystkich bez własnego mieszkania
    Potrzebujemy równej dostępności do mieszkań o niskich cenach, czynszu i kredycie. Każdy obywatel nieposiadający własnego mieszkania powinien mieć taką możliwość, żeby nie musieć płacić sztucznie wygórowanych przez deweloperów i prywatnych właścicieli, kwot. Pracujemy ciężko na kraj, a nie mamy własnych mieszkań. Niskie zarobki jeszcze bardziej ograniczają możliwość zakupu lub choćby wynajęcia mieszkania. Nawet kredyty mieszkaniowe mają wymóg wpłaty sztucznie wygórowanego wkładu własnego. Jest zbyt drogi w miesięcznej opłacie. Mocno ogranicza zakup mieszkania dla samotnych matek, młodych ludzi i emerytów i rencistów. Zaś mieszkania przyznawane przez miasta swoim wyłącznym mieszkańcom, stawiają wymagania zarobku nie za wysokiego, tak, aby pójść i dać zarobić pazernym bankom, deweloperom i prywatnym właścicielom, którzy nie zawsze są uczciwi.
    5 z 100 Podpisy
    Utworzył(a) Ewa Włodarczyk Picture
  • Pomóż Luizie i dzieciom zostać w Polsce!
    Kiedy poznaliśmy Panią Luizę i czwórkę jej dzieci - Makhę, Petimę, Zaremę i Ruslana - wszyscy mieszkali w dwunastometrowym pokoju, współdzieląc mieszkanie z inną rodziną. Dzięki pomocy Fundacji Ocalenie, Pani Luiza przeprowadziła się do większego mieszkania. Pomimo problemów zdrowotnych pracuje jako kucharka i robi wszystko, by zapewnić swoim dzieciom dobre warunki do życia. Nawiązuje nowe przyjaźnie, korzysta ze wsparcia psycholożki, prawnika, asystentki rodziny i stara się zbudować życie swojej rodziny na nowo. Dzieci chodzą do szkoły, w której z roku na rok poprawiają wyniki. Znalazły przyjaciół, a nauczyciele dostrzegają ich starania. Wszyscy coraz lepiej mówią po polsku. Rodzinę dręczą jednak koszmary przeszłego życia w Czeczenii - nachodzenie przez służby, niepokojenie przez nieznanych ludzi związanych z reżimem. Największym dramatem, który ciągnął się przez ostatnie dwanaście lat, była jednak dla Pani Luizy przemoc domowa. Zaczęło się jeszcze w Czeczenii, ale także w Polsce mąż kobiety stosował ostrą przemoc wobec niej i dzieci. Zdarzało się, że był wyprowadzany z domu przez policję i aresztowany. Pani Luiza znalazła w sobie siłę, żeby podjąć walkę o siebie i dzieci. Sprawa rozwodowa jest w toku. Sytuacja jest bardzo trudna, bo krewni męża grożą, że skrzywdzą rodzinę Pani Luizy, która została w Czeczenii, jeśli tylko jej mąż zostanie tutaj skazany. Kobieta wie, że powrót do Czeczenii to śmiertelne zagrożenie dla niej i dzieci. W Czeczenii przemoc wobec kobiet jest usankcjonowana przez władze. Jak podaje raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka “Republika Strachu. Prawa człowieka we współczesnej Czeczenii”**, jest to zjawisko powszechne, uznawane przez zwyczajowe prawo. “W świadomości społeczeństwa rosyjskiego w całości, a na Kaukazie Północnym szczególnie, przemoc w rodzinie jest postrzegana jako sprawa prywatna, o której nikt inny nie powinien się dowiedzieć. W tym regionie nie istnieją żadne ośrodki wsparcia, gdzie kobiety doświadczające przemocy mogłyby znaleźć schronienie”. W ostatnich latach stosowanie przemocy w rodzinie stało się nawet częstsze, a autorzy raportu jako jedną z przyczyn wymieniają publiczne wypowiedzi władz, w których kobiety nazywa się własnością mężczyzny i zaleca ataki na “kobiety zepsute”. Zwyczajowe prawo mówi, że po rozwodzie kobieta musi oddać swoje dzieci rodzinie ojca. Dzieci są więc odbierane siłą, porywane, a matki są pozbawiane kontaktu z nimi. Rozwody są zresztą rzadkie, a kobiety, które się na nie decydują, również spotykają się z ostracyzmem i przemocą. Taka właśnie przyszłość czeka Panią Luizę, jej trzy córki i syna. Mimo tego, państwo polskie nie uwierzyło kobiecie i wydało decyzję nakazującą rodzinie powrót do Czeczenii. Jako świadkinie i świadkowie ich losów w ciągu ostatnich kilku lat, nie możemy na to pozwolić. Rzeczpospolita Polska powinna bronić podstawowego prawa Pani Luizy i jej dzieci: prawa do życia. Powinna stanąć po stronie prawa Makhy, Petimy, Zaremy i Ruslana do utrzymywania kontaktów z matką i wychowywania się w rodzinie bez przemocy, w bezpiecznym środowisku. Powinna chronić Panią Luizę przed przemocą, a może nawet śmiercią. Apelujemy o przyznanie Pani Luizie i jej dzieciom zgody na pobyt ze względów humanitarnych. ** https://www.hfhr.pl/wp-content/uploads/2019/01/Czeczenia-raport-COI-2019-FIN.pdf
    2 852 z 3 000 Podpisy
    Utworzył(a) Fundacja Ocalenie Picture
  • MAŁOPOLSKA TO MÓJ DOM!
    Drogie i Drodzy, Hańbą jest, że w Polsce, która doświadczyła stref "Nur für Deutsche", horroru drugiej wojny i obozów, pojawiają się takie uchwały, jak ta, poparta przez 23 radnych Pis-u, ogłaszająca Małopolskę „strefą wolną od LGBT”. Jest 2021 rok, a osoby nieheteronormatywne nie mogą czuć się pełnoprawnymi obywatelkami i obywatelami Polski. Tak nie może być! Małopolska jest domem dla wszystkich, którzy chcą tutaj mieszkać i być częścią naszej lokalnej społeczności - małej Polski. Nie ma naszej zgody na dzielenie społeczeństwa w imię doraźnych korzyści politycznych. To musi się zakończyć teraz. Zbyt wielu mieszkańców i mieszkanek decyduje się opuścić nasz kraj, w którym nie mogą czuć się bezpiecznie. Mamy bardzo mało czasu! Musimy działać tu i teraz! Twój podpis wywrze presję na radnych sejmiku, możesz mieć wpływ na ich ostateczną decyzję, którą podejmą już w sierpniu. To wtedy radni Województwa Małopolskiego odpowiedzą na petycję i zebrane podpisy w sprawie uchylenia Deklaracji Nr 1/19 o "strefie wolnej od LGBT". Nie ma na co czekać, bo chodzi tu o życie ludzkie. Według raportu Kampanii Przeciw Homofobii aż 69,4% młodzieży LGBTQIAP+ w Polsce ma myśli samobójcze, a 49,6% ma objawy depresji. Nie możemy być bezczynni wobec tak porażającej rzeczywistości. Wśród wykluczonych i uciekających przed dyskryminacją są pielęgniarze, lekarki, nauczyciele oraz przedstawiciele innych społecznie niezbędnych zawodów. To właśnie Ty możesz mieć realny wpływ, podpisując się pod tym apelem do władz Małopolski. Razem budujmy otwarte i solidarne społeczeństwo. Angelika Wrona (Tęcza Po Burzy), Paulina Olszak, Krzysztof Skwara (Zorientowany Kraków) i Łukasz Kachnowicz
    3 550 z 4 000 Podpisy
    Utworzył(a) Angelika Wrona
  • Zatrzymajmy pandemię! Tak dla obowiązku szczepień na COVID-19.
    Dla mnóstwo osób bardzo ważne jest powstrzymanie epidemii
    16 z 100 Podpisy
    Utworzył(a) Wiola KRYSIAK
  • Szkoła obowiązkowo zaszczepiona. Podpisz apel do Ministra Czarnka!
    Szkoły nie są przygotowane do kolejnej fali pandemii i zarówno dyrektorzy, nauczyciele, jak i uczniowie i rodzice nie wiedzą, czego się spodziewać od września. Zaledwie jedna czwarta uczennic i uczniów w wieku 12-18 lat jest zaszczepiona. Nie daje to nie tylko pewności stabilnej, stacjonarnej edukacji, ale i grozi tym, że szkoły staną się rozsadnikiem zakażeń. Jak informują specjaliści, wirus w odmianie delta jest bardziej ekspansywny. To nie jest czas na półśrodki typu pogadanki, instruktaże higieniczne czy nawet hybrydy i edubańki. To już przechodziliśmy z bardzo różnym skutkiem. Panie Ministrze, czas nagli. Został miesiąc. Potrzebne są czyny, czyli jasna deklaracja potrzeby szczepień w szkołach, która rozbroi antyszczepionkowe fakenewsy. I przede wszystkim potrzebne są akty prawne o obowiązku szczepień i ich egzekwowanie. Panie Ministrze, niech zatriumfują cnoty Mądrości i Odwagi.
    24 z 100 Podpisy
    Utworzył(a) Paweł Nawrocki
  • Apel do Kamali Harris w obronie TVN i wolności słowa.
    Zwracamy się do wszystkich, którym leży na sercu demokracja i wolność słowa w Polsce o podpisanie powyższego listu do Wiceprezydent Kamali Harris.
    13 045 z 15 000 Podpisy
    Utworzył(a) Barbara Labuda
  • TAK dla skrzyneczek z podpaskami w Bielsku-Białej!
    W Polsce co piąta kobieta nie ma pieniędzy na zakup środków higienicznych. Blisko 50 tys. z nich każdego miesiąca staje przed wyborem: posiłek czy podpaska. To pokazuje opublikowany raport z badań na temat miesiączki w Polsce, który przeprowadzono w lutym 2020 r. na zlecenie Kulczyk Foundation przez firmę badawczą Difference. Z raportu, wynika również, że tylko 1% kobiet dotkniętych ubóstwem menstruacyjnym udało się do jakiejś instytucji w poszukiwaniu pomocy. Dlaczego tak mało? Powodem jest wstyd, który nie pozwala im głośno mówić o swoich potrzebach.  Choć od kilku lat widoczne są próby odczarowania  tematu ubóstwa menstruacyjnego i dzięki pracy polskich aktywistek tematy dotyczące miesiączki i ubóstwa menstruacyjnego stają się coraz bardziej rozpoznane, to instytucje państwowe i samorządowe zdają się nadal nie dostrzegać tego problemu. Ubóstwo menstruacyjne jest szerokim i kompleksowym problemem społecznym, który pogłębia różnice klasowe. Jest niebezpieczne dla zdrowia oraz godności człowieka. W związku z tym musimy zapewnić środków czystości w miejscach użyteczności publicznej oraz budynkach samorządu, a szczególnie w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych. To rozwiązanie jest w końcu instytucjonalnym wyjściem naprzeciw temu problemowi.
    179 z 200 Podpisy
    Utworzył(a) Agnieszka Lamek-Kochanowska Picture
  • Powołajmy Rzecznika Praw Pracowniczych w Poznaniu!
    Jesteśmy poznańskimi działaczami społecznymi, zainteresowanymi patologiami polskiego (a szczególnie poznańskiego) rynku pracy. Obserwując procesy przebiegające w społeczeństwie, coraz większy publiczny nacisk na posłuszeństwo bezlitosnym regułom rynku i rozbijanie solidarności pomiędzy pracownikami, postanowiliśmy, że potrzebna jest tu przeciwwaga. Uznaliśmy, że pracownicy, zasługują na wsparcie instytucjonalne i rozwój edukacji z zakresu prawa pracy. Zdajemy sobie sprawę, jak wygląda wprowadzony 2002 r. do szkół przedmiot Podstawy Przedsiębiorczości. Ogromny nacisk kładziony jest tam na zdobycie wiedzy o funkcjonowaniu giełdy, marketingu i rynku, naukę tego, co przyda się 90% z nas - pracownikom, ministerstwo edukacji uznało za zbędne. W ten sposób ze szkół wychodzimy z prawie zerowym zrozumieniem tego, jak działa kodeks pracy, dlaczego warto należeć do związków zawodowych i jak bronić się sądowo przed nadużyciami pracodawców. W lutym do Urzędu Miasta Poznań złożone zostało pismo w sprawie powołania Rzecznika do spraw pracowników - osoby mającej udzielać bezpłatnych porad prawnych, monitorować sytuację na rynku pracy, propagować wiedzę na temat prawa pracy itd. Administracja uznała jednak tę propozycję za nieistotną i odrzuciła projekt. Wspieramy działaczy, którzy wyszli z tą inicjatywą i nie damy jej umrzeć. Rzecznik taki jest w Poznaniu potrzebny!
    7 z 100 Podpisy
    Utworzył(a) Mateusz Biniaś